Chodniki i ich szerokości

Autor: | Opublikowane w Projektowanie ulic Brak komentarzy | Tagi: szerokość chodnika, uliczny chodnik, chodnik szerokość, chodnik wymiary, uliczny chodnik

Dla oznaczenia szerokości chodników miarodajny jest pieszy. Jego obrys w ruchu, z wahaniami na boki wskutek przenoszenia podczas chodu środka ciężkości ciała jednej nogi na drugą, ma 0,65 do 0,80 m szerokości, przeciętnie, licząc skromnie 0,70 m.

Chodnikiem tej szerokości przejść może w jednym kierunku około 1800 przechodni w jednej godzinie, jeżeli szybkość ich chodu wynosiłaby około 0,5 m/s – szybkość stosunkowo mała – i jeżeli wzajemny ich odstęp równałby się mniej więcej 1,0 m. Szerokość przez to najwęższego – jednoosobowego – chodnika wynosi 0,70 m a nawet 0,60 m, jeżeli dopuści się, że obrys przechodnia wystawać może poza chodnik na 0,05 do 0,10 m., np. poza krawężnik na jezdnię, czyli jeśli będzie nadwieszony. Chodniki takie zakłada się w starych a ciasnych ulicach, osobliwie pod silnie wysuniętymi budowlami, stopniami schodów lub ogrodzeniami, gdzie go dawniej nic było, gdzie wskutek ożywienia się ruchu w ulicy powstała potrzeba utworzenia ochronnego chodnika, choćby wąskiego.

Chodniki ochronne zakłada się też w nowych ulicach, gdy jezdnia leży w przekopie, a chodniki główne biegną górą, wzdłuż jezdni powinien znajdować się chodnik ochronny.

Chodniki dwu i więcej osobowe otrzymują szerokości równe wielokrotnościom wymiaru 0,70 m. A więc szerokość chodnika dwuosobowego wynosi 1,40 do 1,50 m, trzyosobowego 2,10 -2,30 m., czteroosobowego 2,80 – 3,00 m, pięcioosobowego 3,50 – 3,80 m. O wymiar o 5 czy 10 cm większy lub mniejszy sprzeczać się nie ma powodu; przechodnie nie są wszyscy jednakich wymiarów i nie poruszają się jak wózki po szynach.

Do podanych powyżej szerokości dodawać należy po 0,25 – 0,35 m. na słupy oświetlenia ulicznego.

Chodników szerszych od 3,50 – 3,80 m. nie liczy się już wedle ilości osób w jednym przekroju, lecz przyjmuje dowolnie, w miarę uznania. Są to już chodniki ruchliwe, na których występuje takie mieszanie się ruchu, że liczenie szerokości osobami jest nieuzasadnione i bezcelowe.

Przy powyższym ustalaniu szerokości chodników nie uwzględniono przechodnia z parasolem, którego obrys w ruchu ma 1,10 m szer. Najpierw dlatego, że deszcze stałe nie padają, że w czasie deszczu ruch uliczny słabnie i że parasole zdają się ustępować miejsca lepszym pod wieloma względami płaszczom nieprzemakalnym, niekrępującym swobody ruchów. Powtóre dlatego, że chodniki od 3-osobowych w górę pozwalają na swobodne wyminięcie się 2 osób z parasolami.

Czy oba chodniki w ulicy mają być tej samej szerokości?

Ruch uliczny nie może stawiać takiego wymogu, przeważnie bowiem ruch pieszych nie rozkłada się symetrycznie na oba chodniki. Zazwyczaj jeden z chodników jest więcej uczęszczany z różnych przyczyn. Leży po stronic słonecznej; interesujące wystawy sklepowe zgromadziły się liczniej wzdłuż niego; biegnie pod budynkami mieszkalnymi, gdy wzdłuż drugiego stoją długie ściany monotonne budynków szpitalnych, więziennych, koszarowych, itp. lub długie mury ogrodzeń tych instytucji. Bardzo często też przechodnie przeważnie idą jednym tylko chodnikiem na zasadzie prawa o najmniejszym oporze: chodnik uprzywilejowany biegnie bez przerw, podczas gdy drugi przerywają w jego ciągłości często placyk, czy większa liczba wylotów bocznych ulic, czy jakieś załomy i uskoki, czy choćby tylko szereg przejazdów do bram.

Ze względu przez to na ruch przeważnie pożądane jest, aby szerokość chodników nie była jednakowa.

Umieszczenie przewodów komunikacyjnych jest możliwe na chodnikach nierównej szerokości; wskazane jednak jest, o ile chodniki nie są szersze od mniej więcej 3,0 m, aby z powodu kładzenia przewodów różnica między szerokościami nie była zbyt wielka.

Piękny wygląd ulicy przemawia na koniec za chodnikami asymetrycznymi. Ulica jest wtedy nieco urozmaicona. A gdy wymiar szerszego chodnika na to pozwoli, to przez zasadzenie drzewek, urządzenie trawników, upiększenie ulicy będzie jeszcze większe.

W ogóle chodniki szerokie mają dużo zalet. Jeśli ruch przechodni jest słaby, to otrzymują oni swobodę ruchów, mogą iść bardzo powoli, mogą przystawać nie zawadzając innym. Chodniki szerokie obsadza się drzewami, wykonując tylko pas z materiałów chodnikowych lub urządza trawniki, stawia ławki. Podczas zimy składa się na szerokim chodniku chwilowo, a nawet na dłuższy czas śnieg odgarnięty z chodnika i śnieg usuwany z jezdni. Wywóz bowiem śniegu jest zawsze sprawą kosztowną, a po nagłych a silnych opadach dosłownie niewykonalną i to nie tylko w małym mieście, które śnieg wywozi zaledwie z kilku punktów, ale i w wielkim. Na składanie śniegu nadają się pasma zasadzone drzewami i trawniki, chociaż tworzenie wysokich wałów śnieżnych koło samych pni drzew jest dla nich niebezpieczne. Na szerokim chodniku łatwo wynaleźć sposobne miejsca pod umieszczenie rozmaitych urządzeń: transformatorów, skrzyń na piasek do posypywania jezdni podczas gołoledzi lub do posypywania szyn tramwajowych, tablic i kiosków reklamowych, hydrantów itd.

Dlatego to przebudową starych ulic szerokich kieruje zasada, że jezdnia otrzymuje tylko taką stałą szerokość, jakiej koniecznie wymaga ruch, resztę zaś powierzchni zajmują chodniki, które – co najważniejsze – są od jezdni tańsze i w budowie i w utrzymaniu. A jest przy tym obojętne, że szerokość ich wypaść może zmienna wskutek obudowania ulicy, nie przestrzegającego, jak dziś jeszcze prawie zawsze, szablonu dwóch równoległych do siebie linii frontowych.

W pewnych ulicach chodnik powinien być tak szeroki, aby pomieścił stoliki cukierni, kawiarń, może restauracji. To znowu znaczna szerokość chodnika konieczna jest tam, gdzie gromadzi się periodycznie, choćby tylko na kilka czy kilkanaście minut, większa ilość osób. Ma to miejsce przed kościołami, budynkami szkolnymi, cmentarzami, przed ratuszem, gmachem pocztowym, teatrem, kinem, i we wszystkich ulicach pełnych dużych, interesujących wystaw sklepowych. Przed takimi wystawami w pewnych dniach lub w pewnych godzinach dnia gromadzą się przechodnie i należy umożliwić im spokojne przyglądanie, a innym wolne przejście przez chodnik. Szerokość dla przyglądających się wystarcza do 1,50m; chociaż na zachodzie żądania w tym kierunku idą na 1,75 do 3,00 m. O ten wymiar szerokość chodnika powinna by zostać powiększona.

Każde wreszcie miasto posiada pewne ciągi chodników, w ulicach lub na placach, szczególniej ulubione przez publiczność jako miejsce przechadzek. Warszawa ma je w ul. Nowy Świat po stronic zachodniej, Kraków w Rynku Głównym linie AB i CD, Lwów w ul. Legionów i Akademickiej itd. Chodniki takie, zawsze prawie tylko po jednej stronie ulicy biegnące, są żywiołową potrzebą ludności, przez to ich urządzeniu i utrzymaniu należy poświęcić wiele staranności. Mają być one możliwie szerokie, kosztem chodników przeciwległych, a nawet kosztem jezdni, o doskonałej nawierzchni i bogato oświetlone. Wzdłuż nich stoją piękne budynki i skupiają się pierwszorzędne sklepy, cukiernie, kawiarnie itd.

Okazuje się rzeczą wprost konieczną na chodnikach takich umożliwić przechodniom przystawanie, oczywiście poza obrębem płynącej fali osób. Do tego celu nadają się miejcowe rozszerzenia chodnika. Ale i na chodnikach mniej ruchliwych, o ile nie są bardzo szerokie, z tego samego powodu wskazane są tu i ówdzie rozszerzenia.

Jednostajna przez to szerokość tego samego chodnika nie jest zawsze, a zatem nie jest zasadniczo rzeczą dobrą. Przeciwnie zmiany w szerokości chodników pożądane są w wielu ulicach. W niektórych wypadkach na takich rozszerzeniach dałoby się stawiać ławki uliczne, z których publiczność zwykle chętnie korzysta, osobliwie w miejscach, gdzie panuje żywszy ruch uliczny.

Niejednostajną szerokość chodnika zaleca się też z powodu zwiększającego się użycia chodników na rozmaite urządzenia. Mowa tu o skrzynkach na listy, domkach transformatorowych, kioskach i kramach, tablicach reklamowych, itp. Nie uda się ich z obrębu ulicy usunąć całkowicie, więc przewidzieć wypada dla nich wolne miejsce.

Te czysto utylitarne względy godzą się znakomicie z względami architektonicznymi pięknego obudowania ulicy, co więcej, wspierają je silnie. Łamią sztywną linię regulacyjną, ułatwiając architekcie rozwiązanie drugiego z jego dwu głównych zadań, piękna budowli, a nie przeszkadzając pierwszemu, jakim jest utylitarne bez zarzutu założenie ogólne.